4 porty, 8 jachtów, 46 pierwszaków, 8 sterników, kapitan Jacek, 4 nauczycieli, kilka jezior, kilka kanałów, metry pomostów, dziesiątki pozmywanych naczyń, mnóstwo radości i jeszcze więcej wspomnień. Chyba takich na całe życie bo z żaglami to jest tak, ze albo je pokochasz albo nie zaiskrzy. U większości zaiskrzyło ale wiemy też, że to miłość wymagająca. Na żaglach trzeba czasem schować swoje „ja” i wszystkie „mi się”. Tu jest się odpowiedzialnym za załogę. Trzeba współpracować i działać na korzyść załogi, podporządkować się jej celom. Czasem jest to trudne. Dlatego bardzo dobrze, że taka wycieczka się odbyła. Mogliśmy poczuć, zarówno klimat tętniącego życiem Sztynortu, jak i ciszę pomostu w Pięknym brzegu. Staliśmy na jeziorze w zupełnej ciszy i bujało tak , że talerze leciały. Mogliśmy sterować jachtem, stawiać żagle, cumować, składać maszty. Jeżeli tylko chcieliśmy to mogliśmy wszystko. Od teraz pojęcia bakista, rolfok i jaskółka, nie będą nas dziwić a jedząc ryż z ciepłym jabłkiem, przywołamy wspomnienia mazurskiego zachodu słońca. Z dostępnych produktów przygotowywaliśmy posiłki i zgodnie z etykietą żeglarską jedliśmy tylko z sternikiem. Uczyliśmy się siebie i z sobą funkcjonować na małej powierzchni , docieraliśmy się by stworzyć zgranie funkcjonującą załogę. I kiedy wydawało się, że jesteśmy coraz bliżej ideału pojawił się port w Giżycku i poczucie, że wszystko to trwało chwilę za krótko. Dziękujemy firmie Sun Fun za niesamowite dni, za niezapomniane wakacje w roku szkolnym, sternikom Jackowi, Filipowi, Łukaszowi, Marcinowi, Dzidkowi, Michałowi, Andrzejowi i Panu Tomkowi za cierpliwość i kompetentność. Obiecujemy pouczającą lekcję żeglarstwa zastosować w życiu na lądzie, bo przekazane nam wartości są powszechnie obowiązujące.
zdjęcia Kacper 1b i Gabrysia 1d